Nie wytrzymam dziś... chichram się od rana... tym razem z siebie...
Dopadłam sąsiada widząc, że wybiera się gdzieś samochodem:
- Panie sąsiedzie, czy mógłby pan mi zrobić niewielkie zakupy, bo z synem nie mogę pojechać do sklepu.
- No, no, no, to poproszę na karteczce listę.
Zrobiłam, bo chodzi mi od kilku dni samosa po głowie. Ziemniaki, groszek mrożony, cebula, papryczka chili, pietruszka, czosnek..
.
I daję mu tę listę i wyciagam portfel a tu ani złotóweczki. Wcięło?
Sąsiad mówi, że nie ma sprawy, oddam mu jak wyciągnę z bankomatu.
Przywiózł mi zakupy po 2 godz. No i ugotowałam farsz. I zagniotłam ciasto. I co? I zapomniałam o oleju :))))
Trzeba iść na żebry :)))))))))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz