czwartek, 5 września 2013

Dzień trzysta siódmy - Kołowrotek

To nie jest kraj dla ludzi niepełnosprawnych.

Jak już pisałam, od dłuższego czasu pracuje nad koncepcja założenia dla osób niepełnosprawnych warsztatów terapii zajęciowej.

Dlaczego warsztaty? Dlatego bo niepełnosprawni poprzez pracę się rozwijają i przygotowują, aby być zatrudnionym np. jakiejś firmie. Są takie WTZ, że jest duza rotacja. I to  pozytywnym znaczeniu. Ale też kiedy nie ma szans na to, aby niepełnosprawny poszedł dalej taki wtz pozwala mu pod swoja opieka wykonywać jakąś pracę, która tez daje mu niewielkie ale zawsze jakieś zarobki. 
Dodatkowo taki wtz może wspierać rehabilitacje swoich podopiecznych. Wtz są przeznaczone dla osób o umiarkowanym i ciężkim stopniu niepełnosprawności.

Działania takiego wtz reguluje rozporządzenie ministra pracy i pomocy społecznej.
Wg tego rozporządzenia, dofinansuje działalność takiego ośrodka PFRON - ale to nie jest tak hop siup, że każdy może spełnić warunki tego finansowania.

Podstawowym warunkiem jest własność prawna do lokalu na 10 lat. Najlepiej z promesą, że gmina nie będzie chciała dostawać ani złotówki za wynajem. To jednak udało się jakoś ominąć. Po prostu zastrzegłam, że koszty wynajęcia lokalu będą finansowane z innego źródła. No ale wynająć na 10 lat gmina nie chce. I nie może. Bo w całej Warszawie podjęto uchwały, że wynajmuje się lokale użytkowe TYLKO na 3 lata.

Czyli takimi decyzjami spowodowano, że niniejsze rozporządzenie jest martwe. Dziś już definitywnie usłyszałam, że tych 10 lat w żaden sposób sie nie przeskoczy...

Dodatkowo, choć znam stawki dofinansowania PFRON na miejsce  takim wtz od dawna i prawdę mówiąc szyłam na miarę biznes plan - więc szansa była - to jednak dziś dowiedziałam się, że nawet jeśli uzyskamy dofinansowanie, to i tak prawdopodobnie za rok PFRON zostanie zlikwidowany i nikt nie wie co będzie z finansowaniem, kto będzie finansował i czy...

No to po cholerę im te 10 lat?????  Nie mogę w związku z tym z dwóch powodów sięgnąć po ta kasę do PFRON. I szlag mnie trafia patrząc na ta sytuację. Nawet jak ten martwy przepis by się ożywił to duża szansa, że tylko przez rok dalibyśmy opiekę niepełnosprawnym i później zostawili ich bez niczego. A tak nie wolno robić. Oczywiście zaraz napisze oficjalne pismo  tej sprawie do Ministra - z prośba o wyjaśnienie.

Ale czułam, że się tak może wydarzyć - i mam dwa backupowe rozwiązania. Czekam tylko na ostateczną wycenę remontu i wyposażenia lokalu i lecę  poniedziałek do wojewody mazowieckiego składać jednocześnie dwa wnioski. Ale muszę dostosować się do kolejnych dwóch rozporządzeń ministra - a już tego czytania ze zrozumieniem mam dość. W sumie nic się nie zmienia... nawet terminy chyba nic... poza tym, że w Urzędzie Miasta bardzo mi pomagają a w Urzędzie Wojewódzkim muszę przetrzeć ścieżki... No i w tym całym nowym bałaganie bardzo mi zależy na powołaniu spółdzielni socjalnej osób niepełnosprawnych - bo to mi ładnie zepnie biznesplan... ale z tym to jeszcze chwila... i o tych nowych koncepcjach.

Nie, nie, ja się nie poddam...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz