Historia sprzed kilku dni...
Siedzę sobie w Spokojna Cafe i próbuje pracować. Raczej nie bardzo spokojna. Bo patrzeć na siebie nie mogę. Bo kolczyk ulubiony - nie został odnaleziony (zwinięty przez kota). Bo reguły w tabelkach sie pochrzaniły. Bo danych za mało....Bo pogoda przedburzowa.
I przysiada się starszy gość - znany mi z widzenia. Zapewne artysta malarz. Wszystkie stoliki puste. Więc grzecznie informuje gościa, że nie został przeze mnie zaproszony do mojego stolika.
A ten nadal siedzi.
Grzecznie więc pytam - a może pan po polsku nie rozumie, a może wolałby pan, żebym przetłumaczyła na język znany po praskiej stronie Wisły.
Pan się popatrzył na mnie i powiedział: Nie wiedziałem, że jesteś lesbijką. I odszedł.
No comment :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz