piątek, 21 lutego 2014

Dzień czterysta osiemdziesiaty pierwszy - Głupi organizm

Cały tydzień miałam zaplanowany tak, aby dziś zając się uruchomieniem sklepu dla Wykluczonych.
No i nie uruchomię.  Z kilku powodów. Pierwszy to taki, że po wtorkowym stresie już we wtorek wieczorem dopadło mnie przeziębienie. Norma - mój głupi organizm musi odreagować. Tylko nie w porę.
Nie wiem jak ja te dni przezyłam. Naszprycowana lekami. Jeżdząca do Siedlec. Prowadząca konsultacje.
Wczoraj jednak już się poddałam i dziś choruję. Mozna tak nazwac ten stan - bo rożni się od normalnego stanu jedynie tym, że nigdzie nie pojechałąm i postanowiłam nie pracować nawetz domu.
Dzieciak tez siedziw domu, więc normalne obowiązki trzeba wykonywać. Ale nie mam siły na pracę. Nie jestem w stanie się skupić. I cały czas płakac mi się chce. I cały czas gapię się w TV i ukraińskie gry wojenne.

Ale nie tylko to jest powodem nie urachamiania sklepu. Otóż osoba, która obiecała mi przygotowanie grafiki do sklepu sobie olała temat. I to mnie zasmuciło bardzo - gdyż od wielu tygodni duzo osób wspiera moje działania - a raczej moich podopiecznych graficznie - a ja musiałam na takiego trafic co obiecuje i nie robi nic. A tak na to liczyłam.
Pewnie się sama zajme tym - może jutro jak będę się lepiej czuła.

A w przyszłym tygodniu znów codzienne jazdy bez trzymanki - więc chyba opoźnie się temat o kolejny tydzień. Martwi mnie to, bardzo tym bardziej, że umówiona byłam na wywiad w sprawie sklepu we wtorek.
Trzeba odwołać.

Nie znosze ludzi, którzy obiecują i nie wywiązują się z tych słów. Słowa na wiatr.
Ale kto mówił, że ma mi być łatwo. W sumie najwazniejsze jest to, że np. moi podopieczni maja piękne grafiki na swoich stronach :)

Ja trenuje nadal pokore i cierpliwość....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz