środa, 5 marca 2014

Dzien czterysta dziewięćdziesiaty czwarty - W marcu jak w garncu

No i znów się przejechałam. Dlatego zamilkłam.
Myślałam, że marzec będzie juz spokojniejszy niz zwykle.Ale w marcu jak w garncu. Trochę dobra - troche zła... Coż z tego wyniknie? jaka zupa sie ugotuje?

No ale cóż, naiwna jestem, wierząc w uczciwość ludzi.
Nie chce mi się o tym pisać, ale chwilami wydaje mi się, że musi ta wojna przyjść i pozamiatać trochę.

Wojna, wojna... o czym my mówimy, jak nominowanym do pokojowej nagrody Nobla jest Putin... i papiez Franciszek. Ciekawa jestem czy jakaś reakcja Franciszka na to bedzie, bo moim zdaniem ktoś powinien zaprotestować... A chyba by świwatu najwięcej pokazał, gdyby powiedział, że nie zyczy sobie nominacji w gronie bandyty...

Wojna, wojna - niby jej nie ma - a już Polska dostaje po du... Złoty leci, giełda niestabilna, 12 tys. firm straciło obroty ok. 17% w lutym i nic. Biedna ta Polska. Znów jej nikt nie pomoże i nie zrzuci sie na jakąs pomoc dla tych firm... No coż, przeciez sobie winni sami ejsteśmy, że włazimy do innych krajów robic biznesy.

A świat tylko gada farmazony. Straszy Putina słowami. A nawet jak tam jakies konta pozamiatają, wizy zatrzymają, to co? I tak taka Francja przeciez musi zarobić na Rosji. Juz białą flaga powiewa. Jak w czasie II wojny.

Obama z kolei taki serdeczny dla PL i daje nam gwarancje bezpieczenstwa... Mniej sie boje. Akurat!

Mam starszego pana - 80 lat - sasiada...(często mnie irytuje). I on z przerazeniem w oczach mnie spotkal na schodach... nie załapalam, bo powiedzia: Panie Boże dzieki Ci za to, że mam działke i wiosna idzie... Dopiero po jakims czasie zrozumialam o co mu chodzilo... On juz jedna wojne przezyl... On pozniej zył w czasach ZSRR. Nie znam jego historii. Ale widziałam jego oczy...
...
Martwi mnie bezsilność świata wobec Putina.
I jednak coraz częsciej myślę, że jeśli siłą (teatralną na razie) w postaci postawienia wojsk Nato - straszaków (pewnie glownie PL niz paktowców) na granicy PL i zaopiekowaniem się atomówkami przez wojska Nato (w tym temacie to chyba jednak nie PL) sie nie odpowie się na siłę Rosjan (bezkrwawą na razie) na Krymie... to Putin zadepcze to co się da zadeptać.

I to wszak nie chodzi o jakies bogactwa naturalne... tylko o imperium... i o to, że on chce więcej i więcej...

Ale pod skórą czuje, że będzie słabo.

A ja ze swoim kolejnym problemem spróbuję się pogodzić i zastanowić co dalej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz