niedziela, 16 marca 2014

Dzień pięćset piąty - Znowu jesień

No i znowu zimno.
I znowu szaro.
I znowu bez słońca dołująco.

Ale, ale poza tymi wszytkimi dołującymi akcjami (brak złotówek na koncie) dzieje się, oj dzieje...
Sklep dla moich wykluczonych ruszy w tym tygodniu.
Kolejna ekipa podopiecznych - trzymac kciuki!!! - dołaczy do Fundacji w tym tygodniu.
Projekt gotowy do złożenia.
Drugi się pisze.
Strona dla Osrodka Trzeźwości w Krzesku - prawie gotowa.

Jednak wszystko jak zwykle rozbija sie o lokal. I mimo, że miasto Warszawa poszło po rozum do głowy i zmieniło zasady udostepniania dla trzeciego sektora lokali, ja ciagle mam ten sam problem. Skąd do cholery mam znaleźć kase na wadium. Do złodziei nie będe już apelować. Bo oni powinni ulitowac sie nad moim dzieckiem. Nie zrozumiem tego nigdy. Nigdy. Ze moga miec niewinne dziecko w dupie (przepraszam).

Tu chodzi o pomoc dla innych. Moja misję. Mój cel.
Dlatego wymyśliłam sobie, że pora zbierac darowizny na rzecz lokalu.
Ale do tego potrzebuje napisania małej aplikacji na strone WWW.
I poprosiłam ludzi o pomoc. Znam może z 400 programistów. Zawsze wydawało mi sie, że mnie cenia i lubią. Ale ani jednego odzewu. Ani jednego. A ja nie prosze o pomoc, żeby się nachapać. Ja prosze o coś, co pozwoli dorosłym autystom przyzwoicie spędzać czas. ja na tym nie będe zarabiać.

NASZA FUNDACJA nie jest po to, żeby zarabiać. Nie jest pralnią pieniędzy. Nie sięga po kasę do UE po to, żeby realizwac prjekt tylk dla swojej wygody. Widzimy, że coś nei jestesmy w stanie zrealizować (np. wg wytycznych projektów UE dać p 12 mies. trwania projektu zobowiązac się do zatrudnienia 20% naszych podopiecznych). Nie będziemy kręcić i zatrudniać tych ludzi na mies. do Fundacji, żeby poxniej dac im kopa, żeby tylko zrealizować wytyczne. Nam chodzi o stałe wsparcie dla tych ludzi.

No ale coż, ludzie maja zupełnie inne wyobrażenie o trzecim sektorze.
Kiedy wyciagasz ręke po pomoc, a nie jesteś człowiekiem zarzadzajacym w wielkiej firmie - gdzie warto się z Toba przyjaźnić, bo od Ciebie sie zależy - to dobre stosunki i obiecywana pomoc okazuje sie słowami na wietrze.

Oj, bardzo mocno poznaje relacje między ludzkie.
Oj bardzo mocno zawiodłam sie na ludziach.
I tych dalszych i tych blizszych.

I coz mi pozostaje w temacie lokalu?
Znów czegos sama bede musiała się nauczyć i znów być Zosia - Samosia w temacie programowania... świetnie...
I znów będe pisac pismo za pismem, żeby jakas gmina się nad losem moich podopiecznych uliowała. Trudno. Nie ma nic za darmo. Trzeba się napracować.

Ale niech wiatry wiosny juz tu powieja i niech cos sie odrodzi - zmieni - poprawi...

<3




























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz