piątek, 21 marca 2014

Dzień pięćset dziesiaty - Niepełnosprawni i moje oburzenie

Nie będę pisać o tym co myślę na temat zawodu asystenta dziecka niepełnosprawnego.
Mogłabym pisać tu prace doktorską na ten temat.

Oburzona za to jestem wystąpieniem Pana Libickiego w TVN24.
Jan Filip Libicki (PO) niepełnosprawny a pierdzieli takie głupoty - bo jest u żłoba - i nie walczy o innych niepełnosprawnych, ze krew mnie zalewa... Ma asystenta za 6 tysiów... i opowiada, że mu asystent jest potrzebny do organizacji dnia codziennego...zeby go ktoś podwiózł do TV... "A Wy rodzice , którzy musicie zajmować się codziennie dzieckiem nie porównujcie się do mojego asystenta. Mniej macie roboty. "
Ten Pan się dobrze czuje?

Nie wytrzymałam. Moja mało składna wypowiedź - ale emocjonująca poniżej:


Ja na wallu pana posła: ‎
jestem zszokowana Pana (niepełnosprawnego) wypowiedzią w TVN24... mam wrażenie, ze Pan dba o swój tyłek kosztem niepełnosprawnych...a to Pan powinien zadbać - choć to nie jest popularne - o interesy wykluczonych. Pan może mówić i działać, a niech mi Pan powie np. wprost, co się stanie z moim dzieckiem głęboko niepełnosprawnym - kiedy skończy 25 lat?

Lubię to! ·  · 19 marca o 23:44 w pobliżu: Warsaw ·
5 osób lubi to.

Jan Filip Libicki Zawsze głosiłem swoje poglądy i nie zamierzam tego zaprzestawać, tak też było w oglądanym przez Panią programie. Być może, kiedyś z tego powodu nie zostanę ponownie wybrany - taki są zasady demokracji, z którym się godzę. Serdecznie pozdrawiam
Wczoraj o 14:11 · Lubię to!

Ja na wallu pana posła: ‎
Ależ w tej rozmowie nie było żadnych sensownych argumentów. Świetnie, że jest Pan Posłem - tylko ja jako mama niemal dorosłego syna niepełnosprawnego z głębokim upośledzeniem oczekuje tego, że zacznie się merytorycznie rozmawiać i budować system. Osobiście mam zupełnie inne podejście do tych spraw niz rodzice w Sejmie. Obecnie prowadzę też Fundację, która ma wspierać dorosłych autystów, poprzez udostępnienie im dziennej placówki. A im rodzicom schorowanym dać chwilę wytchnienia w tym czasie. . Ale w tym kraju wystarczy popatrzeć na rozporządzenie ministra w sprawie WTZ i zobaczyc, ze to martwy przepis - bo kto mi dziś wynajmie lokal na 10 lat? Dalej idąc - nawet lokalu na 3 lata wynająć od Gmin nie mogę. Bo poza konkursem lokale są w zapluskwionych piwnicach, z wilgocią, bez okien (bez wielkiego remontu nie podchodz). A w konkursie są lokale potencjalne dla moich podopiecznych, ale w jaki sposób mam co miesiąc płacić gminie po 7 tys zł np. (minimalnie) do tego media, terapeuci - koszt 5 terapeutów dobrej klasy na grupe 15 osobową to min. - i koszt mniej wiecej 25 tys zł. (bo to ma nie byc przechowalnia), materiały do pracy z podopiecznymi. Proszę tylko to zsumować. Rodziców nie stać. Państwo nie da kasy. UE owszem - możemy startować po kasę dla aktywizacji zawodowej niepełnosprawnych - ale niestety wymogi sa takie, że po roku 20% tych osób będzie gdzieś zatrudniona!!!!!!!!! Owszem możemy zakładać spoldzielnie socjalne, czy zatrudnic podopiecznych do siebie - pefron dofinansuje wynagrodzenie podopiecznych - ale magicznym slowem jest DOFINANSUJE a poza tym w pierwszym mies. musiałaby im Fundacja zapłacić - skąd???????

A idąc dalej . Zadałam pytanie - co będzie z moim synem za 25 lat. Po cholere wsadzam swoja kase w jego rehabilitacje (zeby byla jasnosc pobieram ten 150 zasilek pielegnacyjny, ktory wystacza na dwie godziny rehabilitacji mies.) jak za parę lat - to czego sie nauczy przepadnie - bo skonczy w przytułku. Państwo bedzie placic. Rodzice wychodzą z inicjatywami budowania domów - zeby tam wspolnie z innymi rodzinami mieszkac i opiekowac się z osamotnionymi niepelnosprawnymi. Niewiele im trzeba do realizacji. Bo motywacje i plany mają, są w stanie sprzedać swoje mieszkania - ale gdzie beda mieszkac w czasie budowy? PAŃSTWO jest potrzebne do wspierania takich inicjatyw. Wiem, że nic nie ma za darmo. Wiem, że wiele osób jest przeciwne rozwoju pomocy społecznej - bo z jakiej paki - niepełnosprawni maja byc lepiej traktowani. To nie chodzi o lepsze. Chodzi o szanse. Zdrowi ludzie maja szanse na edukacje, budowanie swojej wiedzy, na pracę, na budowanie swoich sieci spolecznych (przyjaciele, rodzina). Te dzieciaki nie mają tej szansy. W jakis sposób sensowny, przemyślany trzeba ja dawać... bo jesteśmy ludzmi. No chyba, że lepiej zamknąc je w zoo... ale przynajmniej tam by dostawały jedzenie.
Bardzo prosze wziąć moje słowa pod rozwagę w dalszej działalności społecznej... Pozdrawiam.

Wczoraj o 19:09 · Lubię to!

Tyle w tym temacie - moje słowa od wczoraj wiszą bez żadnej odpowiedzi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz