Otóż, muszę załatwić sporo spraw na mieście - w związku z oddawanymi zleceniami.
Tak, cos mi się udało zakończyć - ale do przeżycia kolejnego miesiąca jeszcze parę wrzutek przydałoby się.
A na dodatek od jutra mam długi weekend. Mam bo dziecię me do szkoły chodzić nie będzie.
trzeba zatem napaść na jakiś magazyn z jedzeniem. Dziecku trzeba dogodzić. Ja nadal zaciskam pasa.
Zadzieram kiecę i lecę - z wałówką na cały dzień.
A własnie! W związku z tym, że jutro wolny dzień, dziś tajemniczy pan dostarczył dwie paczuszki.
Logistyka działa bez zarzutu...
Paaaaaaaaa...........
P.S. Zdjęcie tylko śniadania wrzucam - nie będe miała głowy do zdjęć.
P.S.2 Uważajcie jutro na siebie...
Śniadanie - Plasterki żółtego sera z fryzą, paseczkami papryki i patisona |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz