Kot to pełnoprawny członek mojej rodziny.
Kot jak człowiek dostaje rano śniadanie w postaci mokrej karmy i obiadokolacje w postaci suchej karmy.
Kot jest wybredny.
Kot je tylko to co lubi.
Kot je tylko karmę z wyższej półki.
Kot nie zje zamiast karmy pewnej marki nawet kawałeczka świeżutkiej szyneczki.
Kot nie przyjmie ochłapów z obiadu innych członków rodziny - choćby to była gotowana polędwiczka.
Kot ma swój smak i swój gust.
Kot rządzi.
Kiedy kot dostanie inna karmę, należy być przygotowanym na jakąś domową katastrofę.
Za katastrofę można uznać:
- siknięcie w miejsce najbardziej denerwujące innych członków rodziny - np. łóżko syna (nie należy wierzyć w żadne środki odstraszające - ani chemiczne ani naturalne - np. skórka od pomarańczy)
- zrzucenie jakiejś cennej rzeczy ze stołu - w celu trwałego uszkodzenia. Może to byc ulubiony kubek pani domu
- opróżnienie swojego żołądka z zalegających resztek jedzenia otworem gębowym na przygotowane ubranie do założenia
- uszkodzenie rajstop/swetra/koszuli/bluzki/itd pani domu - poprzez wyciągnięcie nitki
- uszkodzenie ciała innego członka rodziny poprzez drapnięcie lub ugryzienie.
Niestety również nie włożyła przyniesionej paczuszki od wygodnej diety do lodówki.
Bo po co? Jak miała wrócić w przeciągu 30 minut do domu.
Po powrocie zastała porozrzucane pudełeczka z zawartością na podłodze w kuchni.
Na szczęście pudełeczka nie zostały naruszone. Poza jednym. Śniadaniowym. Z którego zniknęły kabanosy.
Wersja pudełeczek przed wypadkiem poniżej. Niestety zrobiłam tylko dwa zdjęcia :(
II śniadanie - Kakaowy krem twarogowy z plasterkiem pomarańczy |
Śniadanie - Kabanosy drobiowe z pomidorem i chrupkim pieczywem |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz