niedziela, 27 kwietnia 2014

Dzień pięćset czterdziesty szósty - Świętość

Nie jestem dewotką, jestem zwątpieniem i poszukiwaczem swojej wiary...i jestem zła.... ale jestem fanką słów JPII - jak i słów Kaczmarskiego, Herberta i wielu innych...Zagłębiam się w słowa Benedykta XVI i nadzieją dla mnie jest Franciszek. Czytam dużo o historii Kościoła, Katechizm Katolika ale też apokryfy mnie intrygują...

Przerażona jestem tym co się dzieje w Kościele - benedyktynki, pedofilia, zamykany kosciół...

Moja droga nie jest prosta... i pewnie tez taka bo czegoś w zyciu doświadczyłam i wygodniej mi jest iść w tej trudnej sytuacji mając przeżycia związane i z Taize i z spotkaniami młodzieży...

 I trochę czuje się zaatakowana dziś.

Nie dlatego, że kanonizacja JPII - dlatego, że dla niektórych świętość jest zabawna...
Rozumiem, to może być śmieszne dla niektórych i kontrowersyjne dla niektórych...

Ale dla mnie jest to ważne.

Ja wierzę w dobro... nawet to niedoskonałe... Ale to przeważające w życiu... Jesteśmy powołani do świętości - do czynienia dobra...

Dlaczego tym co nie wierzą najbardziej przeszkadza, że JPII został świętym?
.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz