Kładę syna do łóżka. W ogóle nie spal dzis w nocy - więc nadzieja matka głupich... Może padnie.
Niestety ostatnio nie chce spać pod żadna kołdra - tylko nie wiadomo dlaczego - pod śpiworem (dzieci ZA tak miewają). I wściekam się, bo śpiwór zniknął z materaca (ktoś musi być winny - no chyba nie duchy).
I co się okazuje, że to kot Bazyl - jak tylko zorientował się, że ma szansę wejścia do pokoju mojego syna i wiedząc, że zamkną mu przed nosem drzwi - przeciągnął śpiwór - jak pies do garderoby i się na nim położył.
I jeszcze go oznaczył. Coraz bardziej mnie zwierzak zachwyca :))))
Na szczęście dla syna - mam jeszcze jeden śpiwór w chałupie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz