wtorek, 3 grudnia 2013

Dzien czterysta trzeci - Refleksja

Taka refleksja (bo nie chcę brzydko napisać) z dnia dzisiejszego. Jeśli ktokolwiek w rodzinie będzie miał przypadek nowotworowy - to ZAPAMIĘTAJCIE RAZ NA ZAWSZE - termin pierwszego naświetlania (brachyterapia) ma znaczenie (bo inaczej nie ma sensu) i trzeba się zmieścić w określonym czasie. NALEŻY o to pytać. Bo oczywiście nikt o tym sam z siebie nie informuje (przynajmniej w naszym wypadku żaden z 3 lekarzy konsultantów się nie zająknął).

P.S. Kurka wodna - jestem autykiem (tak ostatnio sie modnie określa autystów) i mnie kosz w całości wypełniony doprowadza do szału. Więc kwadrans temu rzuciłam się ku niemu w moich wysokich butach - w celu wywalenia na zbity psyk. Usłyszałam w oddali głos, że mogłabym raz wyjśc w butach jak normalny człowiek wiec pod słowna presja ducha założyłam pod nogami stojace syna crocsy- ten sam rozmiar (chlop rosnie) i co--- i na ostatnim schodku z śmieciami się zwaliłam... smieci stoja na parterze a mnie kostka boli - nie puchnie! Wniosek -= nie słuchac szeptów! ała!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz