W tym roku zadbałam dużo wcześniej o kwit dla dziecka na obóz ze zgodą na hipoterapię. Zycza sobie taki kwit od lekarza pierwszego kontaktu.
Pod tym kątem - jeżdżenia na koniach - wybrałam jeden z dwóch możliwych obozów.
Chcę, żeby mógł codziennie jeździć na koniach. Bo to jest wielka jego radość.
Mam w domu porządek jeśli chodzi o wszelaki kwity. Mam fioła na tym punkcie. Każdy kwit w opisanej teczce.
No ale jakiś diabeł ogonem mi zgodę przykrył. Nie ma. Wyparowało.
Załamałam się. Skąd mam wziąć jutro ten kwit? No skąd?
Dodatkowo muszę zapłacić za te konie - 550 zł. A dojazd? Dopiero do mnie dotarło, że to mnie będzie kosztować dodatkowo 600 zł. Że znów marudzę na temat kasy? No tak...
Nie marudziłabym - gdyby ludzie byli uczciwi - zarabiam do cholery! Ale wirtualnie chyba pracuje wg niektórych moich pracodawców. Wreszcie zrobię czarna listę...
Mam naprawdę dosyć - papiery, pieniądze, złodzieje...
Dobranoc...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz