poniedziałek, 15 lipca 2013

Dzień dwieście pięćdziesiąty piąty - Ubój rytualny

Czytam dziś oburzona o oburzonym MSZ Izraela na temat uchwalenia Sejmu o zakazie uboju rytualnego.
Oburzenie moje wynika z tego, że owszem MSZ Izraela ma prawo wypowiedzieć się w tej sprawie - ale mówienie o tym, że coś jest nie do przyjęcia - to raczej przesada.
Prawie to brzmi jak wypowiadanie wojny.
Ale przecież uchwała została przegłosowana przez posłów RP. Czas na lobbing przecież był.

Że to ograniczanie wolności religijnej. No fakt. Ale z drugiej strony to można sobie z tym poradzić sprowadzając mięso z zagranicy. Gorsze chyba dla wyznawców wiary jest np. zakaz noszenia burek we Francji - a jednak zakaz jest.

No faktem tez jest to, że to może mieć wpływ na polską gospodarkę - ale czy aż taki wielki?

To pewnie nie koniec tej historii... jeszcze Senat i Prezydent... jestem ciekawa...

Jednak pozwolę sobie napisać parę słów o tym rytuale, bo niestety znów mam wrażenie, że ludzie wypowiadają się nie znając w ogóle tematu.

Ubój rytualny jest praktykowany w kulturze judaizmu i islamu.
Wynika z zasad określających co jest „czyste” (kosher, halal) a co „nieczyste”. Reguły te nie są jednak jednolite i są często zmienne - a spory w tych kwestiach rozstrzyga rabin lub imam.

Ubój to usunięcie krwi z organizmu zwierzęcia - czyli inaczej oznacza wykrwawienie zwierzaka. A żeby to nastąpiło serce powinno jak najdłużej bić. :( Tym się rożni ubój od zabicia zwierzaka dla celów innych niż mięso - czyli dla skóry czy futra.
I teraz normalny ubój polega na tym, że się ogłusza zwierzę przed otwarcia naczyń krwionośnych - żeby jak najmniej cierpiał - co również jest technicznie wygodne - bo zwierzę nieporuszające się nie sprawia kłopotu.

Ubój rytualny wyklucza pozbawianie zwierzęcia przytomności. Nie wiadomo z czego to wynika - bo nie jest to opisane właściwie (wprost i jednoznacznie) w żadnych księgach świętych. Uważa się jednak, wg tradycji, że zwierzę jest uczestnikiem rytuału i musi być czyste - zdrowe i bez wad - a wada jest nieprzytomność.

"W praktyce ubój ten polega na specjalnym unieruchomieniu zwierzęcia i przecięciu obu tętnic szyjnych razem z tchawicą i przełykiem. Jednak bez naruszenia kręgów i tętnic kręgowych, które podtrzymują ukrwienie mózgu. W rezultacie zwierzę jest przytomne, cierpi i szamoce się w długiej agonii. Jako racjonalne uzasadnienie takiej techniki wskazywane jest rzekomo obfitsze wykrwawienie (na tle wyraźnego religijnego zakazu spożywania krwi)."

No i teraz co Państwo myślą? Może jednak rabin główny PL zamiast gadać o tym, że zrezygnuje powinien jakoś rozsądnie do tego tematu podejść... No ale ja nie wiem, może tam stworzenie nie jest boskim stworzeniem i można go męczyć przed śmiercią (sic!).

Oj znowu spadną na mnie gromy :)
Zdjęcie mam dziś piękne ciasta z malinami - ale chyba przy tej tematyce sobie je odpuszczę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz