czwartek, 29 sierpnia 2013

Dzień dwieście dziewięćdziesiąty dziewiąty - Bezpieczeństwo

Mam sieć. Więc wczorajszy tekst wrzucam wcześniej niż zamierzałam.

Będąc na wsi słuchałam audycję radiowa na temat bezpieczeństwa ludzi w pracy. Głównie temat krążył wokół prac rolniczych. Okazało się, że w Polsce co trzy ginie jeden człowiek z powodu wypadków związanych z pracą w gospodarstwie rolnym.
Kilkakrotnie te dane powtarzali, więc nie sądzę, żeby to była ściema.

Choć ostatnio - na chwilę zmieniając temat na rzetelność - przeczytałam wypowiedź w sprawie odwołanego festiwalu Fugazi gdzie powoływano się na dane dotyczące poziomu głośności: "Zapamiętałem jedynie dyskusję o polskim prawie, które ilość powyżej 48 decybeli traktuje jak wykroczenie i może ukarać mandatem. Samochody przy trasie generują hałas ponad 200 decybeli a suszarka do włosów 120" Oczywiście dane te nie są prawdziwe - i choć żal, że ten festiwal się nie odbędzie, to jednak manipulacja jest. I tego nie lubię. Prawdziwe i przykładowe wartości podaje poniżej, bo chyba warto wiedzieć:
- 10 dB – szmer liści przy łagodnym wietrze
- 20 dB – szept, cichy ogród
- 30 dB – bardzo spokojna ulica bez ruchu kołowego
- 40 dB – szmery w mieszkaniu, darcie papieru
- 50 dB – szum w biurach
- 60 dB–90 dB – odkurzacz
- 70 dB – wnętrze głośnej restauracji
- 80 dB – głośna muzyka w pomieszczeniach, klakson
- 100 dB – motocykl bez tłumika
- 120 dB – śmigło helikoptera w odległości 5 m
- 160 dB – wybuch petardy
- 190 dB – prom kosmiczny
- 220 dB – bomba atomowa
Ale tak czy inaczej, zabawne, że ktos twierdzi, że 48 dB to wykroczenie :))))

Wracając do tematu głównego - dane te są dość przerażające. Przykłady podawane były dość makabryczne i najczęściej dotyczące obsługi maszyn rolniczych, bo nie przestrzega się podstawowych zasad bhp, korzysta się z przestarzałych maszyn (jakaś oska w kogoś strzeli), własnej produkcji maszyn (!), bałagan w gospodarstwie i powierzanie dzieciom i osobom starszych prac, których nie powinny wykonywać!
Okazuje się tez, że zagrożeniem jest tez pył rolniczy - ale czy widzieliście kiedyś kogoś w masce na polu?
No i tak się nasłuchałam, nadziwiłam i przyjechałam do W-wy...

A tu na przeciw moich okien ocieplany jest budynek. Może się mylę, ale na moje oko rusztowania są ustawione byle jak (zdjęcie poniżej). To co Ci panowie bez KASKÓW, bez zabezpieczeń wyczyniają można nazwać wyższym poziomem akrobacji. Ja wiem, że doświadczenie itp., ale czy tak można?
Staram się nie patrzeć. Mam wrażenie, że sami się proszą o wypadek. No ale czy ktokolwiek to kontroluje? Piwko też widziałam. No tak, pewnie są ubezpieczeni... i resztę maja gdzieś...
Ciekawa jestem jak to wygląda w innych bardziej cywilizowanych krajach... Nie miałam okazji się przyjżeć, no tak tam w sumie to pewnie tez pracują Polacy - i są bardziej skuteczni i szybsi bez tych kasków na łbie... Bo po co ma takie coś im przeszkadzać.... Ech...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz