sobota, 31 sierpnia 2013

Dzień trzysta drugi - Proszenie

Och, ciągle uczę się pokory... Bardzo trudno jest prosić. I to nawet nie w swoim imieniu, tylko innych... Chociaż w sumie w swoim, bo żeby osiągnąć swój cel np. w Fundacji to muszę nauczyć się pokornie prosić o pomoc... (w moich sprawach to brak mi już słów - zresztą nikt mi nie pomoże - już o tym wielokrotnie pisałam - ani prawo ani ludzie).
Myślę teraz o Fundacji. I zwlekam z takimi prośbami, co nie działa na korzyść. Szczególnie gdy proszę o to, żeby ktoś coś zrobił za darmo co na rynku dużo kosztuje.

A własnie - nie pamiętam czy to już napisałam - wiec może się powtórzę - czy wiecie, że księgowość Fundacji jest usługą droższą niż zwykłej działalności gospodarczej? Na usługi pro bono nie ma co liczyć niestety - nawet duże firmy podatkowo - księgowe nie chcą działać pro  bono.

Nie wiedziałam, że będę musiała z sobą sama walczyć. I po co ta lekcja? Może po to, żebym już nigdy nie zapytała nikogo naprawdę potrzebującego (bo tym co niekoniecznie potrzebujący najwyraźniej łatwo przychodzi): Masz problem? to dlaczego tak długo nie poprosiłeś o pomoc?

Ech...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz