wtorek, 4 czerwca 2013

Dzień dwiescie dwudziesty czwarty - Meszki cd

No i dziś przespałam całą noc. Ale nie wiem co będzie jak znów przestanie padać i te meszki będą wszędzie. Dowiedziałam się, że problemem z meszkami jest to, że w przeciwieństwie do komarów one wydzielają jakiś znieczulający środek. A dlatego ugryzienie jest tak przykre, bo aparat gebowy jest przystosowany do rozrywania skóry. W czasie wywysania krwi blokują krzepniecie krwi. Czyli pozostawiaja otwarta rankę i w związku z tym łatwo te nacięcia ulegaja zakazeniu. Tak więc niekoniecznie dochodzi u mnie do alergii lecz do zakażenia czymś. Np. paciorkowcem. Stąd taka ostra reakcja. Moja i mojego syna. Na ten zmasowany atak. Bo zakażenie paciorkowcem to może tez być tzw. szkarlatyna odranna... I dlatego to niby uczulenie się przemieszczało (ugryzły mnie np. na rękach a wysypka po paciorkowcu ogarneła całe ciało). Dlatego środki antyalergicznie niekoniecznie działają. I trzeba jednocześnie w takiej sytuacji przyjmować środki p zapalne i rutinoscorbin – jak przy przeziębieniu. A może skonczyć się nawet antybiotykiem. Pisałam Wam, że przełykać nie mogę. I, ze mam gorączkę.

A na to, żeby łagodzić swędzenie – po prostu trzeba kupić jakiś środek w aptece – lub przemywać po prostu ukąszenia woda utlenioną – która też łagodzi swędzenie.

Proste? Proste – jak się posiada odpowiednia wiedzę.


Teraz będę uważać bardziej. I będę wiedzieć co robić.

A dzis szkolne zdjecie mojego syna - na hipoterapii. Bo sie jakos bez zdjeć smetnie sie zrobiło.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz