niedziela, 23 czerwca 2013

Dzień dwieście trzydziesty trzeci - No to wracam :)

Tak, tak... juz wracam.
Taka przerwa zdarzyła mi się tylko w czasie świąt.
Tak, tak wzięłam za dużo na siebie - tylko niech to zacznie mieć wymierne korzyści.
Właściwie ostatnie dwa dni pracowałam po 18 godzin. Miałam miedzy innymi papierkami tylko poprawić prezentacje, którą już miałam, ale zmieniłam ja kompletnie. tak aby nie była przeznaczona dla wytrawnych managerów ale dla początkujących biznesmenów. Wciągnęłam się. Może niepotrzebnie.
108 slajdów.
Jutro i pojutrze szkolenia po 9 godzin w jednym ciągu. Dam radę. Choć padam dziś na twarz.
Położyłam się późno - ale poranna burza chyba nikomu spać nie dała. Bo się boję. Ale odgłosy były nieprawdopodobne. Człowiek czuje się wtedy tak malutki.

A dziś kolejne zjawisko naturalne. Księżyc. Najbliżej ziemi - od 20 lat. Pełnia to u mnie brak snu. Może jednak się zmuszę jakoś. Bo rano w drogę i dzień gadania...

Idę się pakować. Jutro sie odezwę. Trzymajcie kciuki. Nie za mnie, Za moich uczniów - bo chciałabym aby zrozumieli i żeby ta wiedza, która im postaram się przekazać przydała im się...

P.S. Poniżej zdjęcie - deszcz w słońcu :) - zrobione przypadkiem, ale bardzo mi się podoba :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz