Chyba mimo życia w Polsce
demokratycznej jednak cofamy się do czasów PRL. Dwa przykłady z
ostatnich dni.
Pierwsza akcja to zamach na Cafe
Kulturalna. Jedna z pierwszych klubokawiarni w Warszawie w miejscu
kulturalnym. Ale nie zachowującym się kulturalnie. Pan dyrektor
sobie wymyślił nowy koncept na biznes podobno. Chciał znaleźć
jednego ajenta na to i dwa inne miejsca mu podległe.
Nie wiadomo jakie było tego
uzasadnienie biznesowe. Ale chyba musiało być. Właścicielka
klubokawiarni (oczywiście nie lokalu) inwestowała w to miejsce
przez lata. Uaktywniła to miejsce. Ludzie tam przychodzą. To teraz
trzeba było jej odebrać lokal – wraz z cała inwestycja i bez
większych nakładów marketingowych nadal mieć przychody z tego
miejsca. Proste? Proste. Na szczęście szum w net zrobił swoje i
podobno nawet HGW interweniowała.
Druga sprawa mnie bardziej
zbulwersowała. Otóż Stowarzyszenie Cogito uzyskało od miasta
zrujnowany budynek (hotelowy i restauracyjny). Zainwestowało w ten
budynek około 1 mln złotych – uzyskanych od swoich dobroczyńców
– na cel aktywacji społecznej osób chorych na choroby psychiczne.
Powstał Ośrodek, który dawał miejsce pracy dla 20 osób
wykluczonych, którzy nie mieliby szansy nigdzie na normalna pracę.
Podobno Państwo nadal musiało doinwestowywac ok. 100 tys zł
rocznie do Ośrodka. Ale dopiero się ten ośrodek rozkręcił.
Musiał przekonać ludzi do tego, żeby korzystali – to nie jest
przecież proste. 100 tys zł rocznie to jest inwestowanie w nanego
człowieka 416 zł. A gdyby ta osoba nie pracowała to jaki koszt
byłby Państwa? Nie należy zapomniec o tym, że najlepsza
rehabilitacja dla takich osób jest praca!
No i co robi Państwo w osobie Jerzego
Millera? Wymawia umowę na użytkowanie Ośrodka.
Co oznacza – że chce wykluczyc ludzi
społecznie ale tez UKRAŚĆ milion złotych!
Podaje jakąś przyczynę? Ależ skąd.
Można sobie tylko dopisać ta przyczynę... Chce więcej kasy...
No i do tego powinnam dopisać swoja
historie, jak to miasto wspiera organizacje pozarządowe i jak
ludziom niepełnosprawnym proponuje lokale, które są zapleśniałymi,
zagrzybianymi, zniszczonymi i do remontu piwnicami bez okien. Ale ta
historia będzie miała ciąg dalszy... i do tego tematu jeszcze
wrócę.
Obiad: Sałata skropiona oliwa i cytryną z pomidorkami koktailowymi i połówka serka brie light. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz