wtorek, 12 marca 2013

Dzień sto czterdziesty - Pranie mózgu

Dzwonią do mnie rożne firmy, które chca mnie teoretycznie zatrudnić.
I to na sensowne stanowiska. I teoretycznie za sensowna kasę.

Z jedna taką umówiłam się na spotkanie.
Trwało z pół godziny. Dziwne.

Sama wielokrotnie rekrutowałam na stanowiska do siebie różnych ludzi i na różne stanowiska. Uczestniczyłam tez w rekrutacjach, które prowadzili moi współpracownicy.
nie przypominam sobie, żeby spotkanie trwało krócej niż godzinę.

Pytania banalne. Dlaczego Pani chce zmienić pracę. Co pani lubi a czego nie w pracy. Co pani lubi robić poza pracą. Nic o moich kompetencjach.

No dobra - mam imponujace CV. Nie ograniczyłam się. Słucham nowoczesnych doradców personalnych a nie sprzed wieku. Sama nie lubiłam spotykac się z ludźmi, ktorzy w swoim CV pisali tylko o swoich pracach a nic o swoich kompetencjach. Mam Cv takie, które może powiedziec komuś o moich możliwościach a także mniej wiecej pokazać jakie mam oczekiwania. Mam również zrobione profesjonalnie badanie psychologiczne - ktore realizuje się na testach w HH firmach - aby nie musieć tego setny raz przechodzić (tzw. badanie disc).
To wszystko jest jakby problemem, bo nikt nie bedzie chciał mnie zatrudnić na stanowisko sprzedawcy w sklepie :) A w dzisiejszych czasach raczej kadrę managerską się rzadko wymienia a jak wymienia to po znajomości - a ja nie mam w zwyczaju włazić komuś w tyłek, żeby miec co robić...

Ale nie istotne to jest... Choć niesprawiedliwe. Bo wartością sama w sobie nie są umiejetności przydatne dla rozwoju jakiejś organizacji.

No więc pan sobie pogadał o tym, że to firma doradcza - choć już sobie co chciałam przeczytałam na ich stronie. Może źle, że tylko na ich stronie. Firma doradcza - a ja lubie ostatnio pracować jako konsultant biznesowy - więc to się wpisuje w to co dalej chciałabym robić. I że zadzwoni.

Spoko. No i dzwoni next day i mówi, że zaprasza mnie na II etap rekrutacji. Na szkolenie o FIRMIE. Ktore trwać będzie ok. 1,5 GODZINY.

No i zapaliło mi się światełko. No halo! Profesjonalna firma i szkolenie o firmie? 1,5 godziny? Ludzie. Prezentacja profesjonalna, żeby nie znudziła słuchającego i żeby do niego docierała musi trwac najwyżej 25 minut. Tyle mózg człowieka może znieść. Może przyswajać.

Szkolenia z obowiązków pracy, z zasad, z tego co konkretnie człowiek ma robić - nie robi się raczej w trakcie rekrutacji. Eeee poza tym ja nie potrzebuje szkoleń np.managerskich bo mam cała długa liste takich za sobą. Strata czasu.

Coś mi się zaświeciło we łbie. No i sprawdziłam. Na forach.
Że pranie mózgu. Ze drugi amway. Że akwizycja. Że firma nazwę będzie zmieniała w kwietniu przez opinie o sobie... Itp.
Anioł nade mną czuwa.

No i dziś w tarkcie innego spotkania - słyszałam jednym uchem jak jedna dziewczyna drugiej dziewczyny wciska kity o tym, żeby ta pierwsza dała drugiej wszystkie swoje nr z telefonów, bo będzie jak ktos z jej kontaktów weźmie kredyt, to dostanie prowizję. A w ogole to nawet nie za podpisaną umowę tylko za analizę zrobiona z tych kontaktó.  I ile ona może kasy zarobić. I jaka bedzie jej droga w karierze. I...

Uważajcie...


Obiad - Dwie nóżki kurczaka pieczone bez soli z papryką, bazylia i czosnkiem z garścia oliwek


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz