Dość trudny - bo i psychicznie i fizycznie czuję się wykończona.
Choroba dała mi w kość. Ale też chałtury dały mi w kość. I znów brak czasu na swoje sprawy.
Mówiąc szczerze trochę jestem wszystkim podłamana - ale dziś nie chce mi się smęcić.
Minęło 7 tygodni. Z ćwiczeniami jak jest wiadomo - teraz pokonała mnie choroba. Może jednak uda mi się zmobilizować na poważnie.
Spodnie: 7 tygodni wcześniej i spodnie z dzisiaj |
Spodnie: 7 tygodni wcześniej i spodnie z dzisiaj |
Miło? Pewnie, że miło :)
Kolacja: Placki z tuńczyka |
Podwieczorek: Twarożek z ananasami i orzechami |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz