czwartek, 20 grudnia 2012

Dzień pięćdziesiąty ósmy i dziewiąty - Przepraszam

Całe dwa dni minęły bez mojej pisaniny.
Ale dzieje się wiele - śpię a raczej nie śpię na siedząco - więc podpieram się w ciągu dnia nosem.
Zobaczymy co będzie jutro - ale dziś zaaplikowałam sobie nagrzanie moich zatok lampą z podczerwienią. Wydaje mi się jakby było lepiej.

Poza tym myślę o Świętach a także kończę zaległe sprawy.
Na dodatek jutro Wigilia w szkole juniora, więc to tez podgrzewa atmosferę. Nie mogę zrozumieć dlaczego jeśli opłaciłam obiad za dzień jutrzejszy - a go nie będzie - to dlaczego muszę kupować słodycze i owoce i wydawać kolejne dziesiąt złotych (przecież właśnie zapłaciłam 55 zeta za choinkę dla klasy!)

Nie pominę też faktu, że przecież jutrzejszy dzień jest normalnym dniem w szkole - a dowiedziałam się, że mam odebrać syna ze szkoły ok. godz. 11 bo świetlica będzie zamknięta.
Skończyło się to awanturą dziś rano.  I straszeniem kuratorium. Może zrobiłam źle, bo panie będą się mnie czepiać - albo mojego syna - ale przepraszam bardzo - się pracuje! No i będą pracować.

Oczywiście myślę tez o tym co ugotować i upiec na święta - wiem, będę na diecie - ale i lubie te zapachy a i pozwoli mi to spędzić czas na zabawie gotowaniem z dzieciakiem. A on - chudzielec z niedowagą - będzie się opychał.

Zdjęć nawet mi się nie chciało robić przez to zdechnięcie - więc przepraszam.
Mam nadzieje, że jutro wrócę do normy...
Dobrego wieczoru :))))

ŻYCZCIE MI SPOKOJNEJ I PRZESPANEJ NOCY - BARDZO PROSZĘ!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz