No i kolejny dzień z życia z moja chorobową zmorą.
Dziś dopadła mnie gorączka - całe 39,5 stopni - więc liczę na to, że mój organizm wziął się do dzieła.
Nie mam siły - choć cały dzień przepracowałam - i może to tez błąd. Powinnam leżeć i kwiczeć.
Więc idę kwiczeć. A raczej nie idę tylko człapię.
P.S.
Dziś dieta była Mikołajkowa - przyniosła gift w postaci śliczniutkiego kalendarza - bardzo to miłe...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz