piątek, 19 kwietnia 2013

Dzień sto siedemdziesiąty ósmy - Podpis

No to dziś doznałam szoku.
Przez głupie przeoczenie nie mam dostępu do swoich grosików na koncie.

Jak to zrobiłam?
Otóż jakiś czas temu otrzymałam czek do zrealizowania w swoim banku. Parę złotych. Ale zawsze. Gdybym wiedziała jak to się wszystko skończy to nie dotknęłabym go.

Bank poinformował mnie, że ma czas na jego realizacje do 90 dni!!!!! A jak ten ktoś kto wystawił czek nie będzie miał środków to poniosę koszt wyższy niż sam czek. A w ogóle to jeszcze jakąś manipulacyjną opłatę poniosę.

A i wszystkie formalności musiałam załatwić osobiście w banku. Ta zgodę na te opłaty musiałam podpisać.
No ale tych pieniędzy mi nie przelewali. Człowiek od czeku powiedział, że obciążyli jego konto. Więc powinnam kasę mieć na koncie. No więc rano wściekła zadzwoniłam do banku.
A oni mi odpowiedzieli, że wysłali do mnie sms z prośba o kontakt. W styczniu!
Ja dużo dostaje sms - więc nie wiem co to za chora metoda. Ale ok.
Za to okazało się, że podpisałam tę zgodę o obciążenie mojego konta w razie czego podpisem nie zgodnym z kartą w banku.

No ale wiecie jak to jest. jak człowiek sobie zakładał konto jak zaczynał pracę - to nie miał wyrobionego podpisu. Mi się ten podpis zmienił. Ja nie pamiętam nawet jak się podpisywałam. Aż muszę sprawdzić na jakiś nieważnych dowodach.

No ale ten mój telefon spowodował lawinę. Bo potencjalnie jestem złodziejem. I muszę podjechać do banku. Na szczęście przed telefonem zrobiłam niewielkie zakupy i jakoś mnie tknęło, żeby wziąć już dziś pieniądze na dziecka podróże ze szkoły.

Rąbnęło mnie to bardzo... bo i tam nic prawie nie ma - to mam same kłopoty... kolejne kłopoty. Najwyżej będę na głodówce. Zła jestem. Wszystko co złe chodzi parami. Aaaaa.... a ja jeszcze muszę te wydruki z kont bankowych wyciągnąć do US. Kur......

Ale już nie myślę, bo mam dużo weekendowej pracy. W poniedziałek rano będę się martwić.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz