czwartek, 24 stycznia 2013

Dzień dziewięćdziesiąty czwarty - Zabawki

Nie pamiętam zbyt wiele z czasów dzieciństwa.
Pamiętam właściwie jakieś fragmenty.
Podobnie jest z zabawkami, które miałam. Nawet trudno mi powiedzieć, czy miałam ich wiele czy nie.

Za to patrząc na pokój mojego dziecka - można powiedzieć, że ma on ich wiele - przeliczając na m2 :)
Jednak jak człek chce coś fajnego dziecku kupić to ma problem.

Nie chodzi o to, że nie ma zabawek. Jest ich w dzisiejszych czasach dużo. Ale wybranie czegoś sensownego np. dla 3 latka powoduje ból głowy.

Grających zabawek jest mnóstwo. Misiów jest mnóstwo. Klocków lego jest mnóstwo.
Zabawek sterowanych Iphone jest coraz więcej - na dodatek można nawet kupić specjalna osłon dla telefonu - dziecko jak nim rzuci - to się nic nie stanie. No ale czy to dobry pomysł pozwalać 3 latkowi grać na iPhone. No własnie są jeszcze mini komputery dla maluchów. A i mnóstwo sterowanych elektronicznie zwierzaków - pieski, kotki i rybki.

Zastanawiam się czy ta cała elektronika pomaga rozwijać się dzieciom. Ja chciałabym raczej wybrać jakieś kreatywne zabawki - które pozwalają rozwijać wyobraźnie dziecka - ale poza magicznymi tablicami do rysowania czy ciastoliną dla takich maluchów niewiele można znaleźć.

Ale może ja jednak jestem starej daty :) - wszak jak miałam 3 latka takich zabawek nie było w ogóle. A dziś czasu dostały takiego kopa, że dla dziecka smartfony czy laptopy, czy gry, czy aplikacje - to jak w naszych czasach i dla nas bylo radio. radio, bo nawet nie telewizor.

I może własnie nie dając dzieciom do ręki tej całej elektroniki powodujemy ich ograniczanie. W kazdym razie ograniczanie rozwoju w stosunku do innych dzieci.

Prawdopodobnie tak jest.
Dlatego też wybrałam dla 3 latka elektroniczną pływająca rybkę :) - przynajmniej nie weźmie jej do raczki i jej nie udusi :)


Kolacja - Tartinki z pastą drobiową i sałatą z pomidorem i ogórkiem


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz