Czy kiedykolwiek ktoś z Was słyszał o Blue Monday?
Ja usłyszałam pierwszy raz dziś. Rano. W tvn24.
No i aż wlazłam na wikipedię i tam definicja:
"Blue Monday - wprowadzone przez Cliffa Arnalla określenie najbardziej depresyjnego dnia w roku, przypadającego w poniedziałek ostatniego pełnego tygodnia stycznia.
Termin Blue Monday (dosł. Smutny, przygnębiający poniedziałek) wprowadził w 2004 roku Cliff Arnall - brytyjski psycholog, pracownik Cardiff University. Arnall wyznaczał datę najgorszego dnia roku za pomocą wzoru matematycznego uwzględniającego czynniki meteorologiczne (krótki dzień, niskie nasłonecznienie), psychologiczne (świadomość niedotrzymania postanowień noworocznych) i ekonomiczne (czas, który upłynął od Bożego Narodzenia powoduje, że kończą się terminy płatności kredytów związanych z zakupami świątecznymi)."
"W 2011 roku Arnall zmienił sposób wyznaczania Blue Monday, wskazując 17 stycznia jako najgorszy dzień roku. Szybsze nadejście tego dnia (trzeci, a nie czwarty poniedziałek stycznia) umotywował kryzysem finansowym"
I cały świat (FB) krzyczy o Blue Monday.
Jedni, że rzeczywiście coś w tym jest, drudzy pytają innych jak im mija dzień, inni zwalają zwykłe niepowodzenia na ten dzień. A jeszcze inni tylko przeczytali o tym dniu i natychmiast się źle poczuli.
Mnie dziwi jednak, że jakoś w tamtym roku (specjalnie przeskanowałam wpisy z zeszłego roku), nikt nawet nie zauważył w Polsce, że tak może być tragicznie. W zeszłym roku był to 16 stycznia. I sama nie wiem czy dobrze mieć taka wiedzę, czy lepiej nie wiedzieć. Ja w każdym razie postanowień noworocznych nie miałam kredytów na prezenty świąteczne nie brałam. Ale dziś zgubiłam czapkę - którą później odnalazłam.
A i wspólnie z kolegą wywaliliśmy dziś korki w empiku cafe. Tak na pół godziny blokując biznes kawowy. Ale jak było miło - ciemno i cicho. Czy to sprawka tego dnia? No raczej nie. Bo to raczej była miła i nie jakaś tam depresyjna chwila...
Spokojnego wieczoru...
Kolacja - Pierogi z kapustą i grzybami podane z gotowanym na parze kalafiorem z pestkami dyni |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz