poniedziałek, 7 stycznia 2013

Dzien siedemdziesiąty siódmy - Bat na klientów

Przemarzłam.
Zimno mi.
Mam znów katar.

A gdzie tam! Chodzę ciepło ubrana.
W czapce też.

Wszystko przez nowe metody stosowane na klientów w celu zwiększenia obrotów w empik cafe.
Nie żartuje!

Otóż tak jak pisałam parę tygodni wcześniej - w Arkadii wzmożony przepływa tłum klientów.
W związku z tym wszystkie kafejki i miejsca gdzie jest dostęp do netu przez wifi są oblegane.
Wiadomo jak jest - jak się człowiek wepnie w net - to może siedzieć i siedzieć i siedzieć. Przy jednej zamówionej kawie za całe 14 zeta. I to nie jest mało!

Niektóre kafejki dają dostęp ograniczony - np. do jednej godziny. Ale akurat ja tam chodzić nie lubię.

No więc człek siedzi i zajmuje miejsce. Obroty taka kafejka ma wówczas niewielkie. Co im po 10 klientach przez np. 2 godziny po 14 zeta.

Znaleźli sobie metodę - klimatyzacja!
Człek siedzi za długo to go należy zdmuchnąć zimnem. Bo i kawa mu wystygnie błyskawicznie. I zmarznie. Żadne uwagi na ten temat nie skutkują. Klient marudzący - klient zbędny. Klient niech sobie zmieni miejsce.

Zimno mi.

Śniadanie - Sałatka tatarska z żółtym serem i świeżym ogórkiem

Kolacja - Mini pizza z pieczarkami, szynką drobiową i oliwkami


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz