poniedziałek, 14 stycznia 2013

Dzień osiemdziesiąty czwarty - Podsumowania dzień

Komp jeszcze w naprawie, więc cierpię.
Szykuje się do szkolenia, które jutro będę prowadzić ale robię to wszystko na papierze co mnie bardzo irytuje.

Łatwiej sobie zrobić plan szkolenia i podstawowe tezy do przedstawienia w kompie - w prezentacji czy Wordzie. Ale trudno. Jest jak jest. Na szczęście szkolenie ma mieć formę workshopu - więc nie muszę robić żadnej prezentacji.

Martwię się też czy rzeczywiście tylko niewiele straciłam danych... To się wszystko okaże jak odzyskam kompa.

No ale co do podsumowań. Niestety zbliżam się wielkimi krokami  ku końcowi diety. Jednak efekty są takie, że kolejne spodnie spadają mi z tyłka. Biustonosz (jeśli chodzi o obwód) - także do zmiany.
Czyli można powiedzieć, że przez te 84 dni zleciały mi 2 numery rozmiarowo.
Nie jestem głodna. Jestem pełna energii. Nie czuje zmęczenia ani jakiś nieprzyjemnych efektów.
Nie zwisa mi skóra.
I wszystko to bez ćwiczenia...

Warto? warto... i chciałabym więcej...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz