środa, 16 stycznia 2013

Dzień osiemdziesiąty szósty - Przebłyski

Zdarza Wam się mieć przebłyski?
Albo inaczej - poranne ataki paniki? A nawet niekoniecznie poranne - tylko po senne :)

Nie znoszę ich. Przychodzą tuż po przebudzeniu.
I dziś tez tak było.

Odwiozłam dzieciaka do szkoły. Nocy nie przespałam, bo po szkoleniu jestem tak wypruta zwykle, że spać nie mogę. Analizuje swoją pracę. Złoszczę się jak czegoś zapomniałam przekazać. Do tego warunki, w których je prowadziłam były tak ciężkie - że czuje jakby znów mnie coś rozbierało.

Pomyślałam sobie, że z godzinę bym się przespała, przed robotą.
Położyłam się więc o 8:3o i nastawiłam budzik na 9:3o
I nagle obudziłam się o 9:2o. I panika!
Jak to już 9:2o!? Przecież ja muszę zrobić śniadanie i zawieźć dziecko do szkoły! I już jesteśmy parę godzin spóźnieni. Jaka porażka! Jaki wstyd w szkole!

Zerwałam się przerażona. Rzuciłam okiem na miejsce gdzie powinno spać dziecię - a go nie ma! Jak to?
I dopiero wtedy dotarło do mnie, że przecież już poranne sprawy dawno zostały załatwione...

Nie znoszę tego! Szczególnie jak przychodzi w weekendy....

Kolacja - Krem z dyni z groszkiem ptysiowym



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz