wtorek, 21 maja 2013

Dzień dwieście dziesiąty - Śmieci jeszcze raz

Już o tym pisałam raz. Wówczas to było zdziwienie i plotki z dozorcą. Ale miałam przeczytać to i owo o śmieciach. Jednak nie miałam ostatnio ochoty ani czasu na przyjrzenie się ustawie śmieciowej i dziś mnie wreszcie to dopadło. Dopadł mnie formularz. Na wsi nie mam z nim  problemu.

Ale w W-wie. Czy ktoś może mi wreszcie powiedzieć z jakiego powodu Urząd Gminy poprzez Spółdzielnie chce ode mnie moje i innych lokatorów ze mną zamieszkałych dane osobowe czyli  imię i  nazwisko i  pesel.

A nie wystarczy im?:

  • że deklaruje ilość osób zamieszkałych osób
  • jestem tu zameldowana i gmina i tak ma wgląd do moich danych osobowych


Poza tym, żeby było śmieszniej nie proszą o deklaracje czy chcę śmieci selektywnie zbierać - tylko wciskają do podpisania treść, że je będę selektywnie zbierać... i że jak nie będę to mnie ukarzą. Czyli jak się pomylę i do worka, gdzie wrzuca się papier - ale także np. jednorazowe długopisy - zatłuszczony papier - to  mi wlepią karę? Czyli musza jednak grzebać w śmieciach? na to pytanie otrzymałam radosna odpowiedź, że będą metkowane worki... no ale chyba się pani pomyliła, bo chyba nie w blokach :)

Komedia...

Jak powiedziałam pani, że jak nie wiem nic to nie podam danych osobowych (tym bardziej, że nie ma reguły, że wyrażam zgody na ich przetwarzanie w celu realizacji usługi) i nie chce zbierać selektywnie, wiec nie podpisze papierów - to ona na mnie napadła, że cały blok będzie za mnie cierpiał...
bo będzie płacił wyższe stawki... bardzo zabawne, myślałam  że już nie ma w tym kraju odpowiedzialności zbiorowej...
Wczorajsza kolacja i dzisiejsze śniadanie - niestety z zwykłym pieczywem :( hummus polany oliwą 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz