środa, 22 maja 2013

Dzień dwieście jedenasty - Boję się burzy


Boje się burzy. Moja fobia.
Bardzo lubie ja za to oglądać. Lubię jak chmury kształtują nieprawdopodobne obrazy. Lubię kiedy widać power natury. Lubie fotograficzne błyski piorunów. Nawet grzmoty lubię.
Ale samej burzy się przeraźliwie boję. Chyba 13 lat temu walnął mi piorun w samochód. To było straszne zdarzenie. Ogłuchłam na chwilę. Samochód stanął w miejscu. Wszystko się wyłączyło. Wtedy poczułam palec boży. Nie ma dnia ani godziny... od tamtej pory to mam fobię.

Jak jestem na wsi z dzieckiem, to gdy tylko zobaczę zagrożenie burzowe, to za diabła się nie rusze na jakiś spacer. Burza przychodzi tak nagle często... i co ja miałabym zrobić z dzieckiem np. w lesie?

W domku jak jestem tez wpadam w panikę – niestety całej elektryki nie mogę wyłączyć, ale komórka, komp, tv, wszystko co się da wywalam z wtyczek. To korki które mogę wyłączyć – wyłączam... tak jestem panikarą... i wiem, że część tych zabiegów jest bezsensowna...

Dziś kiedy podjechałam pod biurowiec gdzie miałam wejść – rozpętała się burza. Faktem jest to, że po przeżyciu tego wydarzenia w samochodzie – wiem, że jest to najbezpieczniejsze miejsce (kiedyś się o tym uczyłam, ale teraz jest to poparte doświadczeniem). I choć do wejścia do biura było niewiele metrów nie byłam w stanie. Zadzwoniłam, że się spóźnię na spotkanie...

W takich chwilach jeszcze na dodatek panicznie boje się o dzieciaka – choć umysł mówi, że przecież jest w domu... taka fobia...

Ale do tego wszystkiego irytuje mnie, że podczas burzy to i często komórki nie działają. Jak komórki nie działają to i terminale płatności. A w sklepach nie znoszę piszczących bramek i tego, że nie mogę normalnie zapłacić. Kiedyś to nie był problem, bo zawsze miałam jakiś na karcie cash – teraz różnie bywa –  więc dochodzi do tego jeszcze strach – o rety – a może się rozpędziłam :))))

Więc dziś po akcji burzowej musiałam wpaść do sklepu po chleb – i co i a) zapiszczała bramka, b) terminal nie działał. A do tego jak chciałam jeszcze chwilę przed powrotem do domu popracować to okazało się, że w całym centrum handlowym nie działa net... bo burza. Bo nisko chmury i takie tam...

Człowiek jest w dzisiejszych czasach niewolnikiem technologii... Słabe to uczucie. Ja chcę na wieś!

Strach się bać - zdjęcie by Justyna Kretowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz