Człek sobie chce upiększyc świat. Sadząc roslinki. W skrzyneczkę. Ale te roślinki (przypominam moje balkonowe badyle) nijak w tej skrzynce nie chca rosnąć. Więc człek sobie chce ułatwić życie. Kupuje ziarenka na srajtaśmie. Za 0,99 gr na dodatek - więc juz za ta cene mozna się spodziewać porażki.
Ale nie - uparłam się. Rozgrzebałam ziemię w skrzynce widelcem. Powciskałam srajtaśmę w ziemie i ucieszona podlałam to co niby zasadziłam.
I dopiero po chwili popatrzyłam z ciekawoscia na torebkę, żeby dowiedziec się kiedy to coś wykiełkuje...
No i co? Okazało się, że ta taśma była podzielona na trzy części. Każda z nich to inna wysokość rośliny. Pomijam fakt, że na wcisnieciu sadzenie nie polegało...
Człowiek sobie chciał polepszyć życie...a wyszło jak zwykle... będzie bałagan albo nic nie będzie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz