Dzień zaczął się uroczo. Obudziłam się przed 7 i czułam się wyspana. W związku z tym po zjedzeniu śniadania pełna werwy wzięłam się do typowych prac sobotnich. Oczywiście w towarzystwie fonii z tvn24.
Byłam tak rozkręcona, że pierwszą kawę zapragnęłam wypić koło południa.
Włączyłam czajnik i... koniec uroczego dnia.
Syknęło, pryknęło, zaćwierkało i przestał działać TV.
Prąd poszedł. A wszystko przez jeden głupi rozgałęźnik. Przeklinać nie będę.
Po kombinowaniu dłuższym, dzwonieniu do UPC okazało się, że najwyraźniej trzeba będzie wymienić dekoder... dopiero w poniedziałek. Auć!
No i jak ja ten weekend przeżyje?
Następnie postanowiłam dogodzić dziecku i zrobić czekoladowo - rumowe kulki owsiane. Tysiąckroć je robiłam i zawsze wychodziły. Niestety tym razem, zamiast płatków owsianych błyskawicznych - kupiłam płatki górskie. Takie największe z płatków owsianych. Które najmniej się kleją po nasączeniu płynem... Nie wyszły kulki - tylko cos na ich małe podobieństwo :)
Wreszcie miałam popracować. Potrzebowałam wykorzystać pliki, które nagrałam na pendrive. Wszystko pięknie. Tylko pendrive nagrywać się dawał -ale już odczytywać nie.
A wreszcie - chciałam przed chwilą, ściągnąć zdjęcia do tego bloga ze swojego telefonu - jednak nie wiedzieć czemu z kilku fotek ostała mi się jedna. Czary czy co?
Trzeba zakończyć ten dzień. Dobranoc :)
Kolacja - Pulpeciki drobiowe z sosem myśliwskim i gotowanym na parze kalafiorem |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz