czwartek, 22 listopada 2012

Dzień trzydziesty drugi - Domestos

Tak jak czasami odbija mi na punkcie sprzątania.
To w czasie sprzątania odbija mi na punkcie domestosa.
Używam go do wszystkiego. Tylko nie stosuje go do prania i do mycia olejowanej podłogi i olejowanych mebli.
A tak: i drzwi i ramy okien i lodówkę i blaty w kuchni i kafelki i fugi i wanne i toaletę i kuwete kota i zlewozmywak i krany (tylko w tych dwóch przypadkach trzeba być bardzo ostrożnym, żeby ich nie zniszczyć) i parapety i śmietnik i nawet ściany jak się zabrudzą i wiele wiele innych...

Akcja błyskawica - człowiek się nie namęczy podczas sprzątania.
Ale jest jedno "ale".
Po całej akcji chodzę jak zatruta. Czuje i smak i zapach domestosa.
I efekt  tego trzyma się przez nawet parę godzin.
Zatruwam się...
Ale czego się nie zrobi dla błyszczącego mieszkania?

Kolacja - Placki ziemniaczano - porowe z cząstkami pomidora

Śniadanie - Trójkąciki z pieczywa pełnoziarnistego posmarowana serkiem topionym
z gotowanym jajkiem i ogórkiem konserwowym


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz