niedziela, 10 lutego 2013

Dzień sto jedenasty - Szkolne strachy

Wchodząc dziś do garażu usłyszałam pytanie ojca-sąsiada do córki - na oko 8-9 latki.
- Jak wiedziałaś, to dlaczego głośno nie powiedziałaś?
- Bo jak bym się pomyliła to inne dzieci śmiałyby się ze mnie - odpowiedziała córuś.

Tata zaczął córce tłumaczyć, że ludzie się mylą, i że głupi ludzie tylko się z tego śmieją. I trzeba być odważnym.
Aha drogi tatusiu, chyba nie pamiętasz jak to było za naszych czasów w szkole (tata wyglądał na pokolenie dzisiejszych 40 latków :) )

Mam dziś wrażenie, że się ciągle dzieciak wtedy bał. Choć trudno mi zidentyfikować do dziś tak naprawdę czego się obawialiśmy?

Budowano wówczas autorytet pani nauczycielki - nieomylnej, której trzeba było się słuchać, która wiedziała najlepiej i wszystko. A jak się z nią dzieciak nie zgadzał - to i po łapach linijką mógł dostać.

Na szczęście byli i tacy, których nigdy nie zapomnę, którzy w samodzielności myślenia nas trenowali jak i  samodzielnego sięgania po wiedzę. Myślę, że to dzięki nim dziś nie mam problemu z tym, żeby moje słowa zgadzały się z tym co myślę, choć może myśli te mogą być nie zbyt popularne. Ale tez nie mam problemu z tym, żeby przyznać się do błędów w życiu czy w jakiejś ocenie. Czy przyznać się w ogóle do tego, że czegoś nie wiem.

Bo dzięki innym, powinnam dziś cicho siedzieć...

Przypominam sobie taka historię, gdy oczywiście po opowieści mojego taty wiedziałam, że są ryby, które oddychają powietrzem atmosferycznym - patrz: piskorz.

No i na klasówce z biologii dostałam jakąś niska ocenę. Chyba to nie była dwója. Nie pamiętam.
I pamiętam ta panią - która przy wszystkich w klasie - poinformowała, że ja - wymieniając mnie z imienia mylę ryby z ssakami. Pamiętam ten śmiech innych. Chyba na długi czas zamknęło mi to buzię i nie miałam ochoty dzielić się z innymi wiedza przekazywana mi przez rodziców czy dziadków. To było w podstawówce.

Ale rodzice nieustająco uczyli mnie, że człowiek ponosi konsekwencje wyborów - i, że trudniej lecz pełniej żyje się zgodnie z sobą i prawdą - a łatwiej lecz byle jak w konsekwencji działania wbrew sobie i kłamania. Bo przecież jednak kłamstwo to coś niezgodnego z tym co myślisz...jakie masz zasady itp. To wygodnictwo i strach...

Tylko strach przed czym?

Kolacja - Pół pumpernikla z 1,5 łyżki chudego serka
homogenizowanego z 2 rzodkiewkami i szczypiorkiem 

Śniadanie - Małe jabłko oraz kiwi z łyżką musli z suszonymi owocami


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz