Ostatnio zaparkowałam na Jasnej. Jeśli ktoś nie wie, to jest uliczka przy Kredytowej, przy poczcie głównej. Samo serce Ww-wy.
Było to jedyne w miarę odśnieżone i wolne miejsce. Grzecznie idę zapłacić za postój a wtem na mnie napada jakiś ochroniarz i mówi, że tu nie wolno parkować bo firma x sobie wykupiła miejsce.
Patrze - stoją jakieś dwa pachołki gumowe ale tak jakby ich nie było.
I zaczęłam wrzeszczeć na pana:
- Pan mi kity wciska! Od kiedy w centrum miasta jakaś firma sobie może kupować miejsca parkingowe? Poza tym tu jest znak, że to strefa płatnego parkowania. Jak nie ma znaków zakazu to mam w du... to czy ktoś sobie coś wykupił czy nie. A jak pan ma z tym problem, to niech mi pan tu ściągnie policje!!!
Facet ukłonił się i poszedł. A mi się strasznie głupio zrobiło :((((((
Obiad - Pieczony morszczuk w pomarańczach z brązowym ryżem i cukinią |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz