piątek, 1 lutego 2013

Dzień sto drugi - Parkowanie

Przypomniało mi się dziś wydarzenie sprzed kilku dni...

Ostatnio zaparkowałam na Jasnej. Jeśli ktoś nie wie, to jest uliczka przy Kredytowej, przy poczcie głównej. Samo serce Ww-wy.

Było to jedyne w miarę odśnieżone i wolne miejsce. Grzecznie idę zapłacić za postój a wtem na mnie napada jakiś ochroniarz i mówi, że tu nie wolno parkować bo firma x sobie wykupiła miejsce.

Patrze - stoją jakieś dwa pachołki gumowe ale tak jakby ich nie było.

I zaczęłam wrzeszczeć na pana:
- Pan mi kity wciska! Od kiedy w centrum miasta jakaś firma sobie może kupować miejsca parkingowe? Poza tym tu jest znak, że to strefa płatnego parkowania. Jak nie ma znaków zakazu to mam w du... to czy ktoś sobie coś wykupił czy nie. A jak pan ma z tym problem, to niech mi pan tu ściągnie policje!!!

Facet ukłonił się i poszedł. A mi się strasznie głupio zrobiło :((((((

Obiad - Pieczony morszczuk
w pomarańczach z brązowym ryżem i cukinią

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz